wtorek, 17 listopada 2015

Od Williama - CD historii Haruki

Ten, który wypuścił tę strzałę.. Eh, będzie mym ulubionym, wielkim przyjacielem. Na pewno!
Właściwie to nic mi się nie śniło. Przez sen czułem jak ten chłopak coś robi przy mojej nodze, ból był już mniejsze niż wcześniej. Eh, miło by było, gdyby tak pozostało na zawsze. Nagle otworzyłem oczy zrywając się do góry niczym po śmierci klinicznej. Poczułem ostry ból, gdy tylko spiąłem mięśnie w nodze, chociaż był mniejszy niż wcześniej. Spojrzałem na nogę nieco bardziej przytomnie – była zabandażowana. Opadłem na poduszki wgapiając się w sufit, właściwie to byłem w jakimś domku.. Tego Azjaty..Przesunąłem się na kraniec łóżka i podniosłem tyłek. Zdrętwiałem jak nie wiem, ciekawe ile mi się przespało. Przeszedłem kilka metrów aż do futryny drzwi i wtedy omal nie uderzyłem w jasnowłosego chłopaka. Zrobił dwa kroki do tyłu i spojrzał do góry prosto w moje oczy.
-Ojoj, zostałem przyłapany na gorącym uczynku – uśmiechnąłem się półgębkiem – Myślałem,że uda mi się czmychnąć..
-Nigdzie nie pójdziesz z taką nogą William – odparł delikatnie napierając dłonią na mój tors. Odsunąłem się do tyłu i opadłem na łóżko.
-Chwila,chwila.. Skąd znasz moje imię, mały chłopcze? - zapytałem zadziwiony – Czyżbyś był kimś, kogo znałem wcześniej i miałem z nim lepsze stosunki – uśmiechnąłem się zawadiacko. Obejrzał sobie mnie od głowy do stóp i pokręcił łepetyną to w prawo, to w lewo. Gdy to robił już na mnie nie patrzył, chyba zauważył, że podłoga była bardziej interesująca niż ja. Odetchnąłem pełną piersią, zauważyłem, że ten chłopak się nieco speszył, bo przestał się odzywać.
-Ejej, sory..Tyyy, masz na imię..Haruka ? - zapytałem przekręcając głowę nieco na prawo. Nagle jakby ożył reagując na swoje imię. Uśmiechnąłem się więc, czyli jednak nie zapomniałem jego imienia..No dobra, tylko na chwilkę.
-Muszę ci powiedzieć, że dobrze się nią zająłeś – odezwałem się pierwszy, ponieważ przeszkadza mi taka niezręczna cisza i to nawet bardzo. Wstałem po raz kolejny, wtedy dopiero zwróciłem uwagę jak przewyższam Harukę. Był chyba o głowę niższy ode mnie, a chudy jak nie wiem. Wcześniej też nie zauważyłem, że do pokoju wraz z nim weszły małe koty. Jeden dobierał się właśnie do mojej drugiej nogawki, a pozostałe łaziły po pokoju od czasu do czasu trącając się łapami. Potem znów powróciłem na człowieka stojącego przede mną. Gdy tylko na niego spojrzałem od razu odwróciłem wzrok.
-Wyjdźmy gdzieś..Bo zaraz się tutaj ugotuję, albo daj mi się chociaż wykąpać.. - westchnąłem – Czuję się jak spocona świnia – westchnąłem niczym małe dziecko. Pokiwał głową nadal się nie odzywając. Przewróciłem oczami, a po chwili człapałem zaraz za nim do łazienki. Otworzył mi drzwi i pomógł wejść. Uśmiechnąłem się głupkowato.
-To co, pomożesz mi się też umyć? - zapytałem z powagą. Spojrzał na mnie jak na jakiegoś idiotę.
-CO!? - krzyknął jakby nie dosłyszał. Nie ładnie jest tak udawać.
-Żartuję przecież, wyluzuj się trochę.. Nawet mimo tego, że świat jest jaki jest..Luzik – rozłożyłem ręce niczym ksiądz uśmiechając się podle, potem zachichotałem, a ten nadal stał na środku jak słup.
-Może jednak będziesz mi pomagał, pielęgniareczko? - zapytałem śmiejąc się.

(Haruka?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz