niedziela, 15 listopada 2015

Od Cezara C.D. Genevieve

- Nie wiem czy Ci dorównam - powiedziałem wzruszając ramionami
- Mów, kręcisz - zauważyła
- Staram się - powiedziałem i westchnąłem cicho - Moi rodzice zginęli bardziej naturalnie. Było to dziesięć lat temu. Wracałem z nimi właśnie do domu od dziadków. Mój starszy brat został w domu, jest ode mnie dziewięć lat starszy i wyprawiał wtedy osiemnastkę. W czasie jak wracaliśmy... Tir uderzył w nasz samochód. Ledwo się z niego wydostałem wybuchł. Rodzice byli nieprzytomni. Mój brat kiedy policja po niego zadzwoniła był prawie całkiem pijany i dopiero dwa dni później. Na początku przez rok miał mnie gdzieś, potem zaczął traktować jak zło konieczne, dopiero po pięciu latach chyba dojrzał na tyle by zobaczyć, że źle zrobił. Jako dzieciak byłem tym wszystkim przerażony, a on - ostatnia osoba, która mi została - miał mnie głęboko w dupie. Szkoda, że gdy to zobaczył miałem szesnaście lat i zdążyłem go znienawidzić i tak samo mieć gdzieś. Po osiemnastce od niego zwiałem. Nie wiem co się z nim dzieje - opowiedziałem wszystko co miałem w pamięci
- A potem? Jak to się zaczęło? - zapytała może trochę ją to wciągnęło bądź chciała spróbować być miła
- Nie wiem, od rozpoczęcia się apokalipsy do dotarcia do obozu nie pamiętam całkowicie nic. Mam czarną plamę w pamięci. Może to było tak koszmarne, że moja świadomość wolała to usunąć? - zapytałem bardziej sam siebie - Tak czy inaczej starczy. Znowu będę mieć koszmary w nocy
- Ojej, Juliuszek nie umie spać w nocy? - zadrwiła
- Meh, teraz się śmiejesz, kiedyś też się śmiałem, ale jak nie spałem tydzień to zacząłem brać to na poważnie - odpowiedziałem ignorując to
Chyba na tyle się przyzwyczaiłem do jej sposobu bycia, że całkowicie go ignorowałem. Miałem gdzieś czy ze mnie drwi czy nie. Po czym co powiedziała, po tym jak powiedziała, że się stara ton jej głosu nie miał większego znaczenia. Odpowiadałem tylko na słowa, nie na ich sformułowanie.

< Gene?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz