niedziela, 15 listopada 2015

Od Cezara C.D. Genevieve

- Nie odjęło..., po prostu się cieszę - stwierdziłem
- A spróbowałbyś się nie cieszyć - prychnęła
- Miałem na myśli, że po prostu też mam podobne problemy z socjalizacją - odpowiedziałem opierając się o fotel i wlepiając wzrok w płomienie komika
- Ty? Taka gaduła i do tego wcale nie wredna? Jakim cudem? - nie do końca zrozumiałem czy ją to interesuje czy też nie jednak postanowiłem kontynuować
- Kiedyś byłem strasznie nieśmiały i w ogóle się nie odzywałem, w końcu zacząłem mieszkać życie z snami i myślami. Źle się to kończy, później starałem się za wszelką cenę trzymać z kimś kontakt, a teraz... - wzruszyłem ramionami - Teraz za bardzo mnie to wszystko wypaliło, stałem się bardziej obojętny na to co się ze mną dzieje, staram się po prostu nie zwariować - streściłem jej historię moich problemów z psychiką. Wow, no chyba nikomu jeszcze się tak o sobie nie rozgadałem
- Chcesz jeszcze herbaty? - dodałem szybko.
Po pierwsze nie chciałem by to komentowała do czego byłaby zmuszona gdybym nic nie mówił. Po drugie sam chciałem zapomnieć, że jej to wyznałem. Po trzecie to picie herbaty zaczynało się robić kółkiem problemów "Cześć mam na imię Mariusz i od trzech dni nie pije". "Cześć mam na imię Cezar i od dziecka jestem wariatem" czy coś w tym stylu.
- Nie trzeba - odpowiedziała obojętnie
Wzruszyłem ramionami.
- O co się pokłóciłaś rano? - zmieniłem temat w bardziej ryzykowny.

< Gene?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz