poniedziałek, 4 stycznia 2016

[HW] Od Cezara

Jako, że nikt więcej się nie zgłosił, a szkoda (może dołączą później, albo my ich wciągniemy ;)) to czas zacząć. Tematu w końcu nie wybraliśmy. Zarzucę więc temat uniwersalny, a później zobaczymy co dalej.

Jak to zawsze zimą z nieba padał gęsty śnieg. Co tygodniowy raport nieco się przedłużył, co poskutkowało, że na dworze było już całkiem ciemno. Byliśmy więc skazani za siedzenie w bazie głównej póki nie przestanie padać. Egipskie ciemności + padający śnieg = 0 widoczności, co nie jest żadnym odkryciem. Każdy po godzinie zajął się sobą, przez co od dłuższego czasu panowała nieskazitelna cisza. Oderwałem wzrok od padającego śniegu i podniosłem się z parapetu.
- Dobra, to co robimy? - zapyta
- Czekałam właśnie, aż zaczniesz zachowywać się jak dziecko i truć "Nudzi mi się" - rzuciła Gene nie odrywając się od swojego rysunku.
- Bardzo śmieszne - bąknąłem pod nosem
- Czy ktoś się śmieje? - zapytała
Wywróciłem oczami i zacząłem wolno krążyć wokół stołu znudzony. Effy zajęła się jakąś książką, a nasza nowa doradczyni ucięła sobie drzemkę na fotelu. Doprawdy fascynujące otoczenie. Część dowódców zdążyła urwać się wcześniej, a Chris wyszedł na chwilę przejść się po budynku.
- Dobra - Gene już lekko się zirytowała
Wstała posadziła się szarpnięciem na krześle dała jeden ołówek i kartkę.
- Zajmij się czymś bo jak nie przestaniesz to zaraz Cię ukatrupię - warknęła
- Wiesz, że nie umiem rysować - odpowiedziałem
- I mnie to gówno obchodzi, zaraz dostanę pierdolca jak zrobisz jeszcze jedno kółko - wróciła do swojego zajęcia.
Wywróciłem oczami i zacząłem jeździć ołówkiem po papierze. Chyba krzyki Gene obudziły Sekhet (chyba one, nie chyba obudziły), bo wyprostowała się o przetarła oczy.
- Nie przesadzasz troszkę? - rzuciła obojętnie do Gene, jednak ta tylko posłała jej spojrzenie, mówiące, że nie przesadza nawet nie odpowiadając.
Bez większego wyboru zająłem się swoją kartką, zostało mi tylko cieszyć się, że aż tyle dostałem.

< Ktoś dokończy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz